Było gorące popołudnie właśnie wylądował samolot z LA wysiadł z niego pewien młodzieniec ubrany w sprane czarne dżinsy i szarą lekko potarganą koszulkę na długi rękaw, który kierował się w stronę terminalu, gdzie przyciągnął spojrzenie większości młodych kobiet. Gdy wyłonił się z lotniska i dotarł na parking, czekało na niego już dwóch mężczyzn pod krawatem stojących przed wielkim czarnym samochodem terenowym. Młody mężczyzna podszedł do nich.
-Witaj paniczu Naruto, jak minęła podróż? - zaczął jeden z nich
-Może pomóc panu z bagażem? - dokończył drugi
- No cześć, a nawet w porzo się leciało, ale powiem wam że pierwsza klasa wcale nie jest taka wygodna, chyba sprawie sobie własny odrzutowiec- powiedział niebieskooki i w tym samym momencie położył torby na ziemi i nonszalancko podszedł do nich oraz zarzucił ręce na ich szyje
- I nie jetem żadnym paniczem a tym bardziej panem, jestem po prostu Naruto, panem możecie nazywać mojego wuja nie mnie - dodał po chwili z wielkim, może trochę ironicznym uśmiechem na twarzy. Po czym wsiadł do samochodu i rozprostował kości na tylnym siedzeniu.Gdy obaj panowie weszli już do samochodu. Ruszyli w stronę przedmieść.
- Wiecie może co z moim motorem? Powiedziałem wujowi żeby kazał wam go przywieźć na lotnisko - zaczął rozmowę blondyn
- Ach tak, pan Jiriya powiedział żeby jednak tego nie robić gdyż pewnie pan yyy to znaczy yyy że pewnie byś nie pojechał do domu tylko na miasto - odpowiedział jeden z mężczyzn
- Zapewne, no nic dziękuje ci Kotetsu - młodzieniec zakończył krótką i oddalił swój ponury i mroczny wzrok na widoki za oknem
................................
Gdy po kwadransie dotarli na miejsce zatrzymali się przed ogromną willą można nawet by to nazwać małym pałacem *- wkońcu w domu, nie było mnie ledwie dwa miesiące a tak tu się zmieniło, nie do wiary. Czyżby zboczonemu Jiraiy aż tak się beze mnie nudziło - młodzieniec zadał sobie w myślach lekko sarkastyczne pytanie wchodząc do ogromnego holu. Naruto wszedł długimi krokami po schodach i skierował się do gabinetu białowłosego mężczyzny. Szybkim ruchem otworzył drzwi do pomieszczenia i stanął przed wielkim hebanowym biurkiem,
- Witaj zboczony wujaszku, och brakowało mi ciebie wiesz, pewnie nieźle zabawiałeś się z panienkami gdy mnie nie było, nie myle się prawda?- z uśmieszkiem na twarzy powiedział blondyn
- Naruto wcale tak nie było, no może dwie czy trzy imprezki w basenie ale nic więcej, a tak pozatym jak ty się do mnie zwracasz - powiedział czarnooki
- Nie gniewaj się, przecież wiesz jak ogromnym szacunkiem cię daże, ale wiesz również że czasem się musze podroczyć, a tak pozatym jak idzie ci twoja książka?
- No wiesz nie mam jeszcze całego materiału, ale idzie co raz lepiej
- Nie masz całego materiału? naprawde? no a te dwie czy trzy imprezki przy basenie?
- Przecież wiesz że to nie starczy
- Zapewne, wujaszku heh - westchnął z uśmiechem niebieskooki
-Naruto
-Tak?
- Nadal widze to w twoich oczach, myślałem że to zdarzenie dwa lata temu pójdzie w nie pamięć, jednak myliłem się, nadal widzę nienawiść. Naruto dlaczego, dlaczego w twoim sercu panuje mrok?
-Dlaczego? Jeszcze się pytasz? Przecież dobrze wiesz że wychowałem się bez rodziny, ledwo to znosiłem, ale Dei mnie wspierał, podtrzymywał na duchu, ale teraz gdy nawet on , nawet on mnie opóścił, umarł, został zamordowany, to co ja mam czuć, nienawiść to jedyne co moge sobie pozwolić czuć!! - blondyn wykrzyczał te słowa i osunął się na ziemie, z jego oczu zaczeły napływć łzy, białowłosy pochyił się i pomógł wstać młodemu mężczyźnie, przytulił go jak ojciec syna *- Gdyby tylko Naruto wiedział, gdyby wiedział prawde jak poświęcili się dla niego, gdyby tylko wiedział że nie umarli,że nadal żyją Minato i ...* Pukanie do drzwi przerwało rozmyślenia Jiraiy
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Gomen za moją długą przerwe w pisaniu, poprostu tak jakoś wyszło, mam nadzieje że pierwsza notka się spodoba, miałem zamiar wstawić retrospekcje z dzieciństwa ale postanowiłem inaczej. Jak zawsze prosze o komenty :D
Miłość to ból i kajdany. Z miłością spotkasz się wszędzie. Miłość to troski i rany. A jednak miłość to szczęście.
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Hejo
Tak więc postanowiłem że będą jeszcze z trzy notki w których będę opisywał co działo się na przestrzeni lat a później będę już pisał co się dzieje gdy Naruto ma już 17lat, będę również często pisał retrospekcje więc szykujcie się =D
niedziela, 4 sierpnia 2013
Prolog
Pewnej zimnej nocy, opustoszałą ulicą Tokio jechało czarne BMW. Samochód jechał z zawrotną szybkością. Światła wieżowców odbijały się od auta. Na tylnym siedzeniu siedziały trzy postacie.
- Szybciej, szybciej - pospieszał kierowcę niebieskioki mężczyzna
- Tatusiu co się dzieje? - zapytał pięcioletni chłopczyk
- Nic synku, uspokój się wszystko będzie dobrze
- Minato, wody mi odeszły!! - wykrzyczała czerwono włosa kobieta
- Zaraz dotrzemy do szpitala - uspokajał ją mąż
Nagle rozległy się strzały, auto wpadło w poślizg, prędkość zatoczyła samochód na bok.
...............
Lekko otwierając oczy mężczyzna zobaczył biały sufit i blado zielone ściany, było to szpitalne pomieszczenie. Gdy do niebieskookiego dotarło gdzie jest automatycznie zerwał się z łóżka, w tym pośpiechu nawet nie zauważył że ma za bandażowaną górną część klatki piersiowej i cały bark. Minato wyleciał w pośpiechu z sali w poszukiwaniu syna, jednak zatrzymała go pielęgniarka.
- co pan tu robi! powinien pan leżeć w łóżku
- gdzie jest mój syn? co z moją żoną? - blondyn zadawał pytania jednym tchem
- pan syn siedzi w poczekalni razem z mężczyzną do którego znaleźliśmy kontakt w pana rzeczach, nic mu nie jest, jest tylko bardzo prze straszony
niebieskooki odetchnął z ulgą - a co z moją żoną?
- bardzo nam przykro, ale zmarła z powodu powikłań po postrzale, ale dziecko dało się odratować
Mężczyzna w jednej sekundzie zalał się łzami, jakby całe jego życie straciło sens, ale przecież ma dwóch synów
- gdzie on jest? gdzie jest mój syn?
- jest w pokoju razem z innymi noworodkami
- chce go zobaczyć!!
- dobrze pozwalam panu tylko ze względu że jest pan jego ojcem
Idąc przez labirynt korytarzy w końcu dotarli
- Proszę oto pana syn
- Jest taki piękny - powiedział zapłakany blondyn - czy mogła by pani przy prowadzić tego mężczyznę z moim drugim synem?
- Dobrze ale niech pan się nigdzie stąd nie rusza
Pielęgniarka poszła do poczekalni, Mężczyzna cały czas wpatrywał się w syna jego niebiesko lazurowymi oczami, chłopiec miał identyczne tylko kształt oczu zachował się po czerwonowłosej matce chłopca, tak samo było z resztą twarzy noworodka, ale włosy miał po ojcu.
- Minato?- powiedział mężczyzna stojący w drzwiach i trzymający za rękę chłopca
Blondyn rozpoznał ten głos, należał on do jego najlepszego przyjaciela -Jiraiya
- Może pani wziąć na chwile stąd Deidare - powiedział białowłosy
- Nie niech zostanie - wtrącił blondyn
Pielęgniarka odeszła zostawiając ich samych
- Mam do ciebie poważną prośbę - rzekł Minato
- Tak? - zapytał nie pewnie czarnooki
- Musisz się zaopiekować i wychować moich synów, zostawiam ci cały mój majątek oraz firmę, będę korzystał tylko z konta w Szwajcarii - powiedział niebieskooki nadal trzymając Malucha w rękach- Musze się ulotnić z Japonii jak najszybciej, ścigają mnie i nie chce żeby tak samo było z chłopcami, powierzam ci cały mój świat - rzekł przenosząc syna na ręce przyjaciela.
- Dobrze -powiedział białowłosy
W tym momencie blondyn ukląkł na jednym kolanie naprzeciwko chłopca
- Musisz zaopiekować się twym braciszkiem Naruto, zostałeś mu tylko ty i Jiraiya, teraz on was wychowa, musisz być dla niego przykładem
- Przyrzekam ci tatusiu że tak będzie - powiedział błękitnooki blondasek - Kocham cię tato, nigdy cię nie zapomnę - dodał po chwili pięciolatek
- Ja ciebie też kocham - powiedział Minato i pocałował syna w czoło, po czym uciekł w stronę wyjścia ...
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Man nadzieje że prolog mi się udał, zapowiada się chyba ciekawa historia moim zdaniem ale nawet ja nie mam pojęcia jak się potoczy. Jak zawsze proszę o komenty :D pozdro
- Szybciej, szybciej - pospieszał kierowcę niebieskioki mężczyzna
- Tatusiu co się dzieje? - zapytał pięcioletni chłopczyk
- Nic synku, uspokój się wszystko będzie dobrze
- Minato, wody mi odeszły!! - wykrzyczała czerwono włosa kobieta
- Zaraz dotrzemy do szpitala - uspokajał ją mąż
Nagle rozległy się strzały, auto wpadło w poślizg, prędkość zatoczyła samochód na bok.
...............
Lekko otwierając oczy mężczyzna zobaczył biały sufit i blado zielone ściany, było to szpitalne pomieszczenie. Gdy do niebieskookiego dotarło gdzie jest automatycznie zerwał się z łóżka, w tym pośpiechu nawet nie zauważył że ma za bandażowaną górną część klatki piersiowej i cały bark. Minato wyleciał w pośpiechu z sali w poszukiwaniu syna, jednak zatrzymała go pielęgniarka.
- co pan tu robi! powinien pan leżeć w łóżku
- gdzie jest mój syn? co z moją żoną? - blondyn zadawał pytania jednym tchem
- pan syn siedzi w poczekalni razem z mężczyzną do którego znaleźliśmy kontakt w pana rzeczach, nic mu nie jest, jest tylko bardzo prze straszony
niebieskooki odetchnął z ulgą - a co z moją żoną?
- bardzo nam przykro, ale zmarła z powodu powikłań po postrzale, ale dziecko dało się odratować
Mężczyzna w jednej sekundzie zalał się łzami, jakby całe jego życie straciło sens, ale przecież ma dwóch synów
- gdzie on jest? gdzie jest mój syn?
- jest w pokoju razem z innymi noworodkami
- chce go zobaczyć!!
- dobrze pozwalam panu tylko ze względu że jest pan jego ojcem
Idąc przez labirynt korytarzy w końcu dotarli
- Proszę oto pana syn
- Jest taki piękny - powiedział zapłakany blondyn - czy mogła by pani przy prowadzić tego mężczyznę z moim drugim synem?
- Dobrze ale niech pan się nigdzie stąd nie rusza
Pielęgniarka poszła do poczekalni, Mężczyzna cały czas wpatrywał się w syna jego niebiesko lazurowymi oczami, chłopiec miał identyczne tylko kształt oczu zachował się po czerwonowłosej matce chłopca, tak samo było z resztą twarzy noworodka, ale włosy miał po ojcu.
- Minato?- powiedział mężczyzna stojący w drzwiach i trzymający za rękę chłopca
Blondyn rozpoznał ten głos, należał on do jego najlepszego przyjaciela -Jiraiya
- Może pani wziąć na chwile stąd Deidare - powiedział białowłosy
- Nie niech zostanie - wtrącił blondyn
Pielęgniarka odeszła zostawiając ich samych
- Mam do ciebie poważną prośbę - rzekł Minato
- Tak? - zapytał nie pewnie czarnooki
- Musisz się zaopiekować i wychować moich synów, zostawiam ci cały mój majątek oraz firmę, będę korzystał tylko z konta w Szwajcarii - powiedział niebieskooki nadal trzymając Malucha w rękach- Musze się ulotnić z Japonii jak najszybciej, ścigają mnie i nie chce żeby tak samo było z chłopcami, powierzam ci cały mój świat - rzekł przenosząc syna na ręce przyjaciela.
- Dobrze -powiedział białowłosy
W tym momencie blondyn ukląkł na jednym kolanie naprzeciwko chłopca
- Musisz zaopiekować się twym braciszkiem Naruto, zostałeś mu tylko ty i Jiraiya, teraz on was wychowa, musisz być dla niego przykładem
- Przyrzekam ci tatusiu że tak będzie - powiedział błękitnooki blondasek - Kocham cię tato, nigdy cię nie zapomnę - dodał po chwili pięciolatek
- Ja ciebie też kocham - powiedział Minato i pocałował syna w czoło, po czym uciekł w stronę wyjścia ...
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Man nadzieje że prolog mi się udał, zapowiada się chyba ciekawa historia moim zdaniem ale nawet ja nie mam pojęcia jak się potoczy. Jak zawsze proszę o komenty :D pozdro
Subskrybuj:
Posty (Atom)